Jesteś tutaj

80-lecie MMKS "Podhale" - historia czytana pamiątkami

 
- Podjąłem się tego zadania całym sercem, jako kibic, ale ogrom przedsięwzięcia przerósł moje przewidywania... - mówił Gabriel Wolski, twórca i komisarz wystawy uświetniającej obchody 80-lecia MMKS „Podhale". Potężna ekspozycja zajmuje teraz hole parteru Miejskiego Ośrodka Kultury i wciąż nie wyczerpuje tematu-rzeki, jakim jest historia sportowego Klubu.

- Plansz jest trzydzieści, a materiału - jeszcze na co najmniej drugie tyle, co oznacza, że Izbę Tradycji na lodowisku trzeba by było znacznie poszerzyć – zastrzegał twórca wystawy, dziękując wszystkim instytucjom i osobom, które (jeszcze do ostatniej chwili przed otwarciem) użyczały zdjęć, pamiątek, eksponatów.

 
Wspaniałego materiału dostarczyły m.in. Jadwiga Guzik – mistrzyni w narciarstwie biegowym i Agnieszka Grzesiak – córka wieloletniego wiceprezesa ds. inwestycji, sprawcy zadaszenia lodowiska w Parku im. Mickiewicza, Karola Grzesiaka.

- Nie udało się, niestety, pokazać składów wszystkich 19 drużyn hokejowych, które zdobywały kolejne mistrzowskie tytuły dla „Podhala" – mówił Gabriel Wolski. – Nie udało się też odnaleźć wszystkich dokumentów – między innymi po sekcji ping-ponga.

Sam wernisaż stał się spotkaniem (mimo wszystko jednak mniej tłumnym niż można się było spodziewać) trenerów, szkoleniowców, działaczy, byłych i obecnych członków zarządów Klubu. Hokejowy narybek wystąpił w charakterystycznych żółto-niebiesko-czerwonych barwach „Podhala", w koszulkach z szarotką. Choć MMKS od lat najbardziej kojarzy się z hokejem, wystawa jednak przypomniała, że pierwszą klubową sekcją była sekcja piłki nożnej.

Wśród gości nie brakło pani Marii Pawluśkiewicz – utytułowanej biegaczki narciarskiej z lat powojennych, autorki pomnikowej publikacji „Kronika narciarstwa nowotarskiego 1910 – 2000". Jej osiągnięcia i późniejsze sukcesy Jadwigi Guzik w skali europejskiej świadczą, jakim zagłębiem talentów w tej dziedzinie był Nowy Targ.

Dominantą w działalności Klubu jest teraz jednak hokej, choć trudno powiedzieć, że śledzeniu zmagań zawodników „Szarotek" towarzyszy taki sam entuzjazm jak kiedyś i że ok. 500-osobowa frekwencja na prestiżowym meczu jest jego wyrazem.

Ale na jubileuszowej wystawie pojawiły się trenerskie legendy „Podhala" – Walenty Ziętara i Czesław Borowicz, wnosząc element optymizmu i łączności pokoleń. Przedstawiciel romantycznej epoki „Podhala" to także obecny na wernisażu pan Tadeusz Japoł – wieloletni działacz kolejnych zarządów Klubu. Pojawili się hokeiści-seniorzy, wśród nich i Gabriel Samolej – legenda bramki „Podhala".

Nie bez przyczyny Czesław Borowicz mówił, że dziewiętnaście mistrzowskich tytułów „rozpsuło" kibiców i że konieczne jest teraz odbudowywanie marki „Podhala", która jeszcze nie tak dawno warta była kilka milionów. Duże nadzieje wiąże on z powrotem do Klubu Walentego Ziętary i działalnością jego syna. Chwalił też nowy i młody skład, który ambitnie podejmuje na tafli walkę z mocnymi rywalami.

Burmistrz Marek Fryźlewicz zaznaczył natomiast, że pamięta o 40 nowotarskich olimpijczykach i obiecanym pomniku w parku. Zrealizowanie go powinno być możliwe latem, kiedy znajdą się na ten symboliczny monument środki w budżecie.

Szkolenie młodzieży i wychowywanie godnych następców mistrzowskich drużyn najbardziej leży na sercu obecnej pani prezes, Agacie Michalskiej. Podkreślała to, mocno wzruszona, i tym razem, trzymając w ręku kopalnię wiedzy o historii Klubu, czyli obszerną, jubileuszową publikację „75 lat Szarotek" Andrzeja Godnego i Stefana Leśniowskiego. Wspomnienia, postaci, do których można wracać, są bowiem najlepszym opisem zgromadzonych na wystawie pamiątek.

Potężnych formatów zdjęcia, archiwalne fotografie z lat akcji „Daj złotówkę na dachówkę", cała galeria sportowych trofeów – pucharów, talerzy, statuetek; nagromadzenie hokejowych gadżetów, koszulki zwycięzców – robią wrażenie. Dzięki tym eksponatom historia 80 sportowych lat staje się namacalna, a więc bliska.

Pierwszy hokejowy kij – jak pokazuje eksponat umieszczony z prawej strony sztandaru „Podhala" – wcale nie był prosty... A pierwsze łyżwy – przyczepiane do butów – kupowało się... w sklepie żelaznym.
Gabrielowi Wolskiemu chwała za to, że – po historii NZPS „Podhale" - podjął wystawowo kolejny fundamentalny dla charakteru miasta temat. Historia „Podhala" to wszak kawał historii miasta i mocny przyczynek do sławy stolicy Podhala.

W powietrzu wisiało jednak pytanie, czy wrócą lata chwały i odżyje mit hokejowej drużyny, która „gryzła lód" i paliła kolejne trenerskie kapelusze.

Tekst i Fot. Anna Szopińska

 

Theme by Danetsoft and Danang Probo Sayekti inspired by Maksimer