Jesteś tutaj

Spalanie odpadów - "ciężki grzech przeciwko środowisku i Bogu-Stwórcy"

Do skrzynek pocztowych mieszkańców miasta lada dzień zaczną trafiać ulotki poruszające sumienie – ale bynajmniej nie szatą graficzną, tylko swoją treścią. Ulotkowa akcja to element walki z trującymi wyziewami domowych palenisk.

Mimo, że co roku kilkadziesiąt budynków w centrum korzystało z miejskiej dofinansowanie wymiany systemów grzewczych – toksyczna niska emisja bynajmniej nie znikła. Nie znika też mimo ponawianych apelów i podawania numerów Straży Miejskiej, pod który do godz. 21 można zgłaszać przypadki dokuczliwego i smrodliwego zadymiania (18 26 11 266 lub końcówki –202 i -279). Późniejszym wieczorem i w nocy można o takich incydentach zawiadamiać policję.

Nie wyeliminował trującej czapy nad miastem także – choć duże nadzieje były z tym wiązane – nowy system odbioru odpadów komunalnych.

Jest źle i czujemy to wszyscy – zwłaszcza na terenie Starego Miasta, zwłaszcza w porze rozpalania pieców, w bezwietrzne dni i przy niskim ciśnieniu atmosferycznym. Co wrażliwsi i bardziej alergiczni ciężko odchorowują wyjście wtedy z domu i wdychanie toksycznej zawiesiny. Skutek to podrażnienia górnych dróg oddechowych, kaszel, wysypki.

Zgłoszenia o „zadymiaczach" i trucicielach są i wciąż napływają. Potwierdzał to komendant Straży Miejskiej, płk. Krzysztof Cypara podczas minionej sesji Rady.

- Kierujemy sprawy do Sądu Grodzkiego, miasto ponosi tego koszty, a przeważnie są one umarzane ze względu na „małą szkodliwość społeczną"... – mówił on jednak.

W praktyce oznacza to, że notoryczne szkodzenie na zdrowiu sobie i bliźnim, sprawcom toksycznej chmury uchodzi na sucho.

Zgłaszający tymczasem zawiadamiają o spalaniu opon, kości, wełny, resztek skór, szmat, plastików. Zmysł powonienia wyczuwa te charakterystyczne smrody, a rozum mówi: NIE! Nie u wszystkich jednak rozum i instynkt samozachowawczy dochodzą do głosu.

W paleniskach – mimo, że odpady komunalne można oddawać w dowolnej ilości - nadal lądują trujące materiały.

Dlaczego? Bo zawszeć to „dodatkowe kalorie" w palenisku i „oszczędność na węglu". Inni natomiast chcą ukryć ślady prowadzenia jakiejś działalności gospodarczej „na czarno" lub są przekonani, że akurat to „dobrze się pali"...

(Anna Szopińska)

Nie spalaj odpadów - ulotka 2014

Teraz ulotki adresowane do wszystkich właścicieli domowych palenisk będą pouczać słowami Jana Pawła II:

...Trzeba uświadomić sobie, że istnieje ciężki grzech przeciwko środowisku naturalnemu, obciążający nasze sumienie, rodzący poważną odpowiedzialność przed Bogiem – Stwórcą. W rodzinie i w szkole nie może zabraknąć wychowania do szacunku dla życia, dla dobra i piękna. Wszyscy ludzie dobrej woli powinni współdziałać w tym wielkim dziele...

Poniżej papieskiego cytatu przejrzysta i wymowna grafika obrazuje, jakie trucizny i alergeny (dioksyny, kadm, dwutlenek siarki) wytwarzają się podczas spalania poszczególnych rodzajów odpadów i czym skutkuje dla naszego zdrowia wdychanie toksycznej zawiesiny. Efektem mogą być choroby nowotworowe, zmiany w kościach i w DNA, bolesne wysypki alergiczne, podrażnienia dróg oddechowych itd. Wszystko to może nas jeszcze zrosić „kwaśnym deszczem"... Makabryczna lista powinna przemówić do nie tylko do sumień, ale i do wyobraźni.

Fot. Anna Szopińska

Theme by Danetsoft and Danang Probo Sayekti inspired by Maksimer